Będzie źle

Ostatnie miesiące, skupiłem się na szukaniu w swoim otoczeniu ludzi, którym mogę pomóc. Zacząłem rozważać, że nagrałem film które miały zasięg 2 mln. A nie zanotowałem jakieś zmiany w śród osób z którymi najczęściej się zadaję. Dlatego też skupiłem się na „ogarnianiu” własnego podwórka. Wszyscy ciągle mówią, jeśli chcesz coś zmienić zacznij od zmiany siebie, później pomóż najbliższym a dopiero później ruszaj w świat. Tak przynajmniej większość rozwojowych książek nam mówi. Nie wgłębiając się dalej co tam u mnie, przechodzę płynnie do tematu na dziś. Bo ważniejsze dla mnie jest, co chce Wam dziś przekazać. 

Jak mówiłem na samym początku powstawania mojego bloga ponad 3 lata temu(!!!). Będę pisał tylko w tedy, kiedy będę widział, że jest jakiś temat, który warto poruszyć dla szerszej widowni. Tak też było i póki co cały czas tego się trzymam. Dziś chce poruszyć temat, który właśnie przez te kilka miesięcy dostrzegałem dość mocno w rozmowach. Zapewne już widzisz główny tytuł więc przejdźmy do rzeczy. 

Będzie źle. No właśnie nie wiem, czy tak wszyscy sobie zdają z tego sprawę. Jak wiesz lub pewnie zaraz się dowiesz, pracuję już od lat z harcerzami. Moją przygodę rozpoczynałem od dzieci tak, że z czasem zacząłem pracować z coraz to starszymi, aż wreszcie dziś pracuję z dorosłymi lub osobami które wchodzą w dorosłe życie. Jakież też jest moje zdziwienie gdy w rozmowie wychodzi zaskoczenie moich rozmówców, kiedy pada moje pytanie: 

  • To nie wiedziałaś, że będzie źle? 
  • A skąd miałam wiedzieć, skoro napaliłam się że będzie super! 

I w sumie pierwsze mnie to szokowało, ale później widziałem, że to nie dotyczy jednej ani dwóch osób. Dlatego powstał ten tekst. Coraz częściej zauważam w naszych przekonaniach takie poczucie rozczarowania i apatii. Mieszkamy i żyjemy zazwyczaj z narodem, którym głównym atutem jest to, że neguje wszystko. Potrafimy nawet powątpiewać, czy faktycznie dożyjemy do wieczora, a co dopiero do jutra. Jesteśmy narodem, który bez przerwy narzeka. A co ciekawe, gdy faktycznie okaże się, że mieliśmy racje, to jesteśmy w szoku i jeszcze załamani. Jak ktoś z naszych znajomych ma jakiś pomysł, to potrafimy wymyślić na poczekaniu z 20 opcji negatywnych i może z 3 pozytywne. A mimo wszystko nie potrafimy pogodzić się, że tym razem akurat nie wyszło. Tyle lat żyje i cały czas mnie to szokuje. 

Załóżmy, że masz jakiś pomysł na biznes czy w ogóle jakiś koncept zmiany czegoś obecnego. Czy to jest remont pokoju, zmiana samochodu albo zmiana pracy. Cokolwiek to jest, masz conajmniej kilkanaście opcji jakie możesz zastosować w swoim podejściu do tego tematu. 

Wymienie tylko te najbardziej popularne z którymi się spotykamy.

1 Pesymista- od początku wiesz że nie wyjdzie, ale kapie Ci na głowe i trzeba coś zrobić lub żona Cie zmusza. Ty i tak wiesz, że sensu nie ma w tym działaniu 

2 Optymista- generalnie super! Trzeba zmienić samochód i wreszcie rozpoczynasz szukanie czegoś w twoim budżecie. Jesteś ucieszony samą myślą, a co dopiero gdy to się uda! Życie jest cudowne!

3 Analityk- remont mieszkania może jest potrzebny, ale czy aż tak drogi to nie do końca. Może wystarczy zrobić kosmetyczne poprawki, co nie zrujnuje budżetu, a pokaże wszystkim, że jest lepiej. 

4 Marzyciel- na koncie mam 100 zł trzeba wymienić opony za 700 zł. Ale jakoś to będzie świat jest wspaniały, ludzie są dobrzy. Moc przyciągania działa zawsze i tym razem przyjdą pieniądze!

5 50/50- Trzeba rozważyć plusy i minusy zmiany pracy. Może niekoniecznie ważna jest dla mnie kwota którą zarabiam, a raczej to ile czasu tam spędzam. Ważniejsze jest ile tracę na dojazdy i paliwo niż to czy zarobie o 200 zł więcej. 

6 Farciarz- rozpoczynasz szukanie auta, a twój bogatszy kolega właśnie mówi, że musi zmienić auto, bo powiększa mu się rodzina. Na szybkości organizujesz pieniądze, bo wiesz że auto pewniak i dokładnie takie jakie Ci się marzyło. Działasz bo temat spadł Ci z nieba! 

7 Jakoś to będzie- Zaczynasz malować ściane w pokoju, a tynk się odkleja, myślisz że gorzej nie będzie. A tutaj okazuje się, że trzeba będzie szorować parkiet bo wylałeś farbę. Niby nie ma dramatu, ale cały czas coś sie komplikuje i z 3 godzin roboty tkwisz już w tym 2 dzień. Ale jakoś to będzie. 

To tylko te najczęstsze, które gdzieś w okół nas się przytrafiają, lub nawet czasem nam bezpośrednio. Niezależnie od podejścia, zazwyczaj są tylko dwie możliwości finału. Albo zrobiłeś albo nie zrobiłeś. Czyli jest dobrze albo źle. Albo udało się zmienić pracę na lepszą, albo wstajesz o godzinę wcześniej, a mimo to przez koszty dojazdu wychodzi na to samo. De facto można się tego spodziewać ale…

No właśnie jak to jest? Niby zaczynając cokolwiek masz wypisane w swoim umyśle wielkimi literami że może nie wyjść. Bo przecież to oczywiste. A mimo wszystko jest jakiś taki straszny głód tego czegoś, coś nie udało się, ale chciałaś w głębi serca żeby się udało. Właśnie dlatego potrzebne Ci jest nie tyle co nastawienie. Co to byś wiedział, jaki może być finał. Potrzebujesz znać jaki będzie rezultat, nie koniecznie taki jaki zakładasz. To dlatego wszelkie firmy robią analizy SWAT itp By znać swojego wroga i sprzymierzeńca. By na sucho bez podniecania oceniać swoje możliwości i słabe strony. Nie mówie, że zawsze jest to najlepsza opcja. Bo czasem zamiast myśleć trzeba po prostu działać. Ale na pewno częściej wygrywają Ci, którzy wiedzą jaki może być najgorszy scenariusz. 

Dokładnie! 

Co może stać się najgorszego?

Jest to wspaniałe pytanie, które może uratować twoje nerwy i zdrowie! 

To zdanie do którego dziś zmierzaliśmy. Jeśli chcesz by w ciągu kilku chwil cały twój stres minął. Potrzebujesz dojść tym zdaniem do samego dna swoich trudności. Gdy już zadasz sobie to pytanie dopiero początek. By ta metoda miała skutek potrzebujesz zdawać to pytanie aż do finalnego efektu. Na samym końcu znajduje się odpowiedź która ściągnie całkowicie kamień z twojego serca. Przykład? 

Załóżmy, że trzeba szybko naprawić samochód, bo się zepsuł, a jest Ci potrzebny. Zżerają Cie nerwy, bo ciągle szukasz albo mechanika dobrego, który naprawi twój problem ,albo potrzebnych pieniędzy na naprawę samochodu. Nawet jak zasypiasz nie jesteś wstanie przestać o tym myśleć. 

Ale co najgorszego może się stać gdy go nie naprawisz? 

Hmm możesz nadal jeździć autobusem do pracy jak teraz. Ale co może być jeszcze bardziej strasznego? 

Będą bolały mnie nogi po pracy, bo będę musiała więcej chodzić na piechotę. Ale co jeszcze gorszego? Nie wiem w sumie, może oszczędzę pieniądze na paliwo, albo samochód będzie trzeba sprzedać zepsuty i kupić inny. A co gorszego? No nic w sumie gorszego się nie wydarzy. 

No właśnie!!! Nic! A dlaczego bo jeśli nie popełniłeś czegoś na prawdę złego, to nie wydarzy się nic strasznego. Po prostu będą jakieś konsekwencje, a często nawet jakieś nowe plusy tego problemu. Dzięki tylko tej jednej technice zrzucisz cały swój ciężar z pleców. Pewnie dobrze wiesz jak to jest nosić kilogramy stresu. Pamiętaj, że stres dosłownie zabija. Zabija nasze komórki w organizmie im dłużej jesteś pod wpływem mocnego stresu tym dłużej uszkadzasz swój organizm. Stres jest bardzo dobrym motorem napędowym, ale nie może być twoim paliwem bo daleko na nim nie zajedziesz. Im szybciej będziesz rozliczać w ten sposób swoje trudności tym dłużej będziesz cieszyć się zdrowiem. Ufam, że będziesz z tego korzystać, bo zobaczysz jak wielką ma moc uzdrawiania ze stresu. 

Pamiętaj to jest technika która zabierze Ci smutek i stres, ale nie rozwiąże problemu. Do tego potrzebujesz praktycznej drogi, która w tym  pomoże. Nie odkładaj problemu w nieskończoność, bo to nie zmieni twojego położenia. Działaj i zmierzaj do pozytywnego rozwiązania, ale nie zasmucaj się bo to nie pomoże Ci w ogóle. 

Jakub Żak